To znowu ja, Bzura. Ta nieco zakręcona rzeka, która towarzyszy Wam od zawsze. Jak wiecie mocno ostatnio wyładniałam, a jeszcze w zeszły piątek zrobiłam się na bóstwo przy pomocy licznych wolontariuszy. Ale to nie był jakiś tam lifting czy inne sztuczne upiększanie tylko naturalna, niezwykle orzeźwiająca kuracja zwana sprzątaniem z kajaków. Czuję się świetnie i jestem gotowa do dalszej rywalizacji w konkursie Miss Rzek czyli Rzeka Roku 2016.

No i jeszcze Wam powiem, że jestem otwarta na ludzi, którzy chcą mnie bliżej poznać. Bo u nas rzek to właśnie tak jest, że im więcej i częściej tym lepiej. Poza tym dla mnie też jest ważny pokój na świecie i jeśli wygram to będę się tym tematem mocno zajmować.

Jeśli obserwujecie, a obserwujecie na pewno (tam są moje fotki), stronę www.rzekaroku.pl zobaczycie, że jestem w finałowej trójce. Dziękuję za wszystkie oddane głosy – każdy z nich sprawia mi ogromną radość.

Ale jednocześnie jest mi trochę przykro i smutno, że mam niecałe 800 głosów podczas gdy moje przyjaciółki, Wisła w Bydgoszczy i Czarna Hańcza, już dawno przekroczyły tysiąc. A przecież nic mi do nich nie brakuje. I tak sobie pomyślałam, że w samym Sochaczewie mieszka 37 tysięcy osób, a w powiecie 85 tysięcy, w powiecie łowickim prawie 82 tysiące. W powiecie łęczyckim 52 tysiące. Dalej już nie liczę a przecież na końcu jest Łódź :-). Nie chciałabym, żeby to źle zabrzmiało ale to chyba nie jest wiele aby każda z osób, która przeczyta ten tekst oddała swój głos (www.rzekaroku.pl) oraz poleciła krewnym i znajomym głosowanie na mnie. Zajmuje to tylko kilka minut a satysfakcja gwarantowana.

Ach i zapomniałabym. Rozmawiałam z Beatą Pawlikowską, która patronuje konkursowi i ona powiedziała, że głosowanie trwa do 29 września i jeszcze nic nie jest przesądzone.

Fot. Klub Gaja / Tomek Pikuła

Print Friendly, PDF & Email