Bzura powinna zostać Rzeką Roku. To chyba nie podlega żadnej dyskusji. Nasza rzeka zabrała już w tej sprawie głos i pozostaje nam jedynie przytoczyć kilka fragmentów jej wypowiedzi.

Jestem Królewną

Rodzę się na rogatkach Łodzi (bo w przeciwieństwie do Was ludzi, my rzeki rodzimy się, żyjemy i umieramy cały czas), przepływam przez Łęczycę, Łowicz, Sochaczew aż kończę swój żywot w Wiśle. Wbrew pozorom nie jest to moja żadna matka czy coś w tym stylu – w branży mówmy na nią Królowa Polskich Rzek ale kto ją tam wie – ja w każdym razie obwołałam się Królewną Mazowsza – więc choćby z tego względu warto byłoby mi w końcu jakiś konkurs wygrać bo prestiż tego wymaga. Wisła już miała tysiące różnych nagród a innym rzekom, takim jak ja się nie przelewa…

Rzeka po przejściach

Nie jestem pierwszym lepszym ciekiem wodnym. Gdybym zaczęła opowiadać co u moich brzegów wyprawiali od setek lat ludzie, to by tego tyle wyszło, że ktoś mógłby zwrócić uwagę, że leję wodę. Wspomnę więc tylko, że tłukli się tu chyba Jaćwingowie, Prusacy, Litwini, Polacy, Niemcy, Rosjanie (może coś mylę – tyle ich było, że nie płynie spamiętać). Najgorsi byli ci ostatni podczas ostatnich dwóch wojen – tyle po sobie zostawili śmieci, że do dzisiaj mi się rdzą odbija. Po wojnie było jeszcze gorzej – truli mnie chemikaliami tak, że wyglądałam jak płynne zombie. Zagram Wam więc na emocjach – tak sponiewierana, biedna rzeka zasługuje w końcu na jakąś nagrodę i przyjemność.

I skromna, i ładna

No cóż, skromna to nie jestem – ale jakbym nie kombinowała – no jestem piękna, nic na to nie poradzę. Odkąd przestali mnie truć, przeszłam intensywny detoks, cera mi wyładniała, nie jestem już taka zamulona jak dawniej. Takich krągłych meander jakie mam niedaleko ujścia do Wisły to nie ma żadna inna! Z przyrodą się dobrze koleguję – przeróżne ryby, kaczki, bobry, bociany, czaple, a nawet zimorodki – to moja stała załoga od lat. No i ludzie. Też się w końcu do mnie przekonali – coraz więcej ich na kajakach, zaczęli na moich plażach wypoczywać (nie mówię o tych, co zostawiają śmieci – ich niech muł pochłonie!). Nie jestem więc, wbrew pozorom, nudna. Oj nie. Niektórzy kajakarze mówią, że jestem łatwa. Skandal! Fakt jest, że życia uprzykrzać nie lubię, ale jak się wpienię, potrafię dać po garach. Mam kilka takich miejsc, gdzie lubię czasami jednego z drugim przekąpać.

Jeśli Bzura przekonała Cię do swojej wartości, piękna i skromności oddaj swój głos wchodząc na stronę www.rzekaroku.pl.

Bzura dziękuje i obiecuje się nieustannie odwdzięczać.

fot. Klub Gaja / Tomek Pikuła