Zlot wsi olenderskich (5)Miniony weekend dla Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania Razem dla Rozwoju Regionu Sochaczewskiego minął pod olenderskim znakiem. Trzyosobowa delegacja uczestniczyła w obchodach Dnia Miejscowości Sól w powiecie biłgorajskim na Zamojszczyźnie.
Już kilka miesięcy temu członkowie Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Wsi Sól i Kolonia Sól „Więź” nawiązali kontakt chcąc podzielić się doświadczeniami w dziedzinie ratowania pamięci o osadnictwie olenderskim. Jak się dowiedzieliśmy Sól w przeszłości nosiła nazwę Olendrów, a to na cześć osadników, którzy zostali tu sprowadzeni w XVI w. z niderlandzkiej Fryzji. Obecnie Sól nie posiada już namacalnych śladów po Olendrach, lecz objawia się pragnienie integracji społeczeństwa solskiego. Dlatego też prezesi Stowarzyszenia „Więź” – Hubert Niespodziewański i Jan Lisiecki – pragną obudzić aktywność ludzi, w dużej, bo niemal dwutysięcznej wsi. Najlepiej zrobić to poprzez wspólną historię, dlatego właśnie Dni Soli odbyły się pod hasłem „Sięgamy do korzeni”. Organizatorzy skupili się na kilku najważniejszych punktach w historii wsi – osadnictwie olenderskim, bitwie między rodami Gorajskich i Zamojskich oraz żywym wciąż folklorze. Z pewnością nawiązane kontakty będą owocować w przyszłości również dla Sochaczewa i okolic.

Co niezwykle był to dzień miejscowości, a nie gminy czy miasta. To jeszcze rzadkość we współczesnej Polsce. Wójt Gminy Biłgoraj – Wiesław Różyński – zauważył, że właśnie tego potrzebują mieszkańcy Soli. Zastosował więc nowatorskie rozwiązanie zarządcze. Przekazał środki w ręce niezwiązanych z urzędem, ale niezwykle aktywnych ludzi – to do nich zresztą należała inicjatywa. Gmina natomiast potrafiła tez potencjał zauważyć i zainwestować. Rok temu ludzie ci założyli Stowarzyszenie, a następnie podjęli się organizacji pierwszej dużej imprezy. Władze gminy wyszły z założenia, że to mieszkańcy, a nie one, wiedzą najlepiej czego ludziom potrzeba. Ryzyko było duże lecz się opłaciło – społeczność, mimo deszczowej pogody, przybyła licznie. To właśnie dlatego, że czekało ich to czego oczekiwali. Poza tym wspomagali organizację imprezy swoimi pomysłami i pracą rąk. Na każdym kroku widać było mobilizację ludzi – od członków Stowarzyszenia poczynając, poprzez władze gminne i kościelne, aż na pojedynczych mieszkańcach wsi kończąc. Jest to dalekie od PRLowskiej pseudoaktywności, a jakże bliskie nowym, oddolnym trendom w naszym kraju – kształtowaniu Małej Ojczyzny. To była niezwykła lekcja dla członków Stowarzyszenia.

Impreza obfitowała w różnego rodzaju atrakcje. Goście na miejsce festynu zostali dowiezieni końskimi zaprzęgami, na scenie nie zabrakło występów zespołów folklorystycznych w tradycyjnych strojach, skromnej inscenizacji potyczki, jaka miała miejsce na tych ziemiach oraz prezentacji przybyłych gości. Zarówno Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania Razem dla Rozwoju Regionu Sochaczewskiego, jak również delegacja gminy Nieszawka Wielka z województwa kujawsko-pomorskiego o, podobnie jak wsie brochowskie, olenderskim rodowodzie miały swoje pięć minut na przedstawienie własnych doświadczeń i osiągnięć.

(mp)

Relacja z imprezy w mediach biłgorajskich:
http://www.kronikatygodnia.pl/tekst.php?abcd=24496&dz=1

Zlot wsi olenderskich (4) Zlot wsi olenderskich (3) Zlot wsi olenderskich (2) Zlot wsi olenderskich (1)